Wywiady
-
Obrazy to są kompozycje
Gdy malowałam na akademii, bo teraz już tego nie robię, byłam uważana, za nienormalną osobę, która zamiast siedzieć i rozmawiać - maluje. Ja nie uważam siebie za specjalnie pracowitą; jak się maluje, to trzeba po prostu pracować żeby coś osiągnąć.
-
Wybieram towarzystwo przedmiotów
Sztuka europejska przez setki lat była sztuką przedstawiającą, a realizm to tylko jeden z kierunków sztuki XIX wieku, zresztą dość nieciekawy artystycznie.
-
Kolory zmysłów
Słońce i malarstwo Południa – mocne w kolorze, w świetle i cieniu, bardzo kontrastowe – zawsze mnie fascynowało. Ale rozglądam się we wszystkich kierunkach. Ostatnio ciągnie mnie na Północ, myślę, że te rejony mogłyby wnieść w to, co robię, jakiś jeszcze inny koloryt.
-
Słucham wszystkiego
Podświadomie pragnę zachodu, takiego różowego nieba, morza. To synonim największego kiczu. Teraz maluję, chyba z sześć miesięcy, kawałek nieba. Most, rzeka, zachód słońca. I nie mogę tego skończyć. Kwestia talentu...
-
Meander
Meander - manowczyk to labirynt - kręcenie się, poszukanie. To nieustanne wędrowanie, podążanie przed siebie. Droga do celu. Czasami tylko droga. Jak życie. Jak malowanie.
-
Rodzaj wyluzowania
Podkowa Leśna. Stary drewniany dom. Klimatyczny. Bez zawrotnego metrażu, a pojemny. Mieści sztukę, książki, zbieraninę interesujących przedmiotów, płyty i perkusję. Anna Podlewska, malarka, i Paweł Polit, historyk sztuki i kurator wystaw, opowiadają historię jego powstania.
-
Schronienie
Ciągle wierzę w happy end, bo moje życie jest jednym wielkim happy endem po katastrofach. Wiem, świat zwariował, codziennie mierzymy się z lękiem z powodu wojny w Ukrainie, ciąży nam wizja katastrofy klimatycznej, boimy się o materialny byt, a jednak głęboko wierzę w światło, wierzę w sztukę.
-
Widzialna forma ukrytego wnętrza
Zawsze chciałem znaleźć takie miejsce, gdzie w ciszy obrazy mogą patrzeć w swoje wnętrze. To pewnie tam... gdzie forma się ujawnia.
-
Światło potrzebuje mroku
Pracownie Julii Medyńskiej, czy w Londynie, Nowym Yorku czy w Międzyrzeczu, mają zawsze skalę i klasę. Duże powierzchnie, wielkie okna, zawsze kilka zaczętych obrazów, stosy farb, pęki pędzli i butelki rozpuszczalników. Kawałki starannie przyciętego płótna, bo artystka sama obija blejtramy i sama je gruntuje.
-
Stop klatka (Część I)
Koncentryczne okręgi o różnokolorowych odcinkach, zazębianie się barw, świetlistość, wrażenie wirowania i kalejdoskopowa zmienność – geometryczne kompozycje Małgorzaty Jastrzębskiej wyrastają z doświadczeń wielkich abstrakcjonistów XX wieku – Roberta i Soni Delaunay, Francisa Picabii, Frantiska Kupki.
-
Postęp w sztuce jest niemożliwy
Już dawno temu doszedłem do wniosku, że postęp w sztuce, w takim sensie jak w naukach ścisłych, jest niemożliwy, bo cele, do jakich zmierzali artyści kiedyś i zmierzają dzisiaj, są niezmienne.
-
Artystyczny porządek
Edward Dwurnik, jeden z najwybitniejszych polskich malarzy słynie z umiłowania porządku. Myje swoje obrazy, a nieudane tnie na małe kawałki i wyrzuca.
-
Jestem szczęśliwa, że tu mieszkam
Pierwsza rzecz, jaka mnie tu uderzyła i jaką zapamiętałam po obejrzeniu mojego obecnego domu, to ten niesamowity zapach! Taki słodki! Pomyślałam wtedy, że tak pachnieć może tylko w raju.
-
Obrazy chwil radosnych
Na początku jest zawsze flaszka.
Oczywiście trzeba ją wypić. Tylko nie myśl, że każdą wypitą flaszkę potem maluję.
-
Spontan, łóżko i papier z antykwariatu
Magdalena Sawicka, polska artystka, która podczas otwarcia wystawy w Montrouge pod Paryżem została nagrodzona Grand Prix przez międzyna-rodowe jury za osobliwość i siłę prac, będących odzwierciedleniem życia codziennego.
-
Jestem z Włoszczowy, małego miasteczka blisko Częstochowy
Bo ja jestem z Włoszczowy, małego miasteczka blisko Częstochowy, a tam jak coś się pojawiało, to pojawiało się naprawdę. Samochód jak przejechał, to widzieli go wszyscy, baba jadącą na rowerze po zakupy nie uszła niczyjej uwagi.
-
Pretekst tango (Spotkałem się z kolegą)
Tango to historia, która się dzieje pomiędzy parą tańczącą przez kilka minut na parkiecie, i która może mieć kontynuację poza nim. Nie jestem znawcą historii tanga i nie chodziło mi nigdy o namalowanie tej historii. Dla mnie tango to emocje. Albo się je czuje, nosi w sobie, albo nie.
-
Zależy mi na apetyczności...
Moje malarstwo wyewoluowało z pejzażu i te barwy są pochodną obserwacji natury. Choć dalekie od realizmu, to jednak powstało pod wrażeniem kontaktu z realnym pejzażem.
-
Stop klatka (Część II)
Obrazy dają mi komfort milczenia. Maluję, więc już nie muszę opowiadać. Z resztą, co tu mówić – każdy z nich jest jak zdjęta ze mnie skóra. Chowam się za obrazem. Chowam się cała w obrazie. Tylko że dla obrazu nie ma to już żadnego znaczenia.
-
Syrena
Nawet syreny umierają młodo. Historia Krahelskiej w połączeniu z pomnikiem Syreny, do którego pozowała, to symbol historii Warszawy. To mnie właśnie pociąga w syrence – ta mieszanka siły, determinacji oraz głęboko skrywanej kruchości i tragizmu.
-
Zagubiona w lustrzanym odbiciu
Moje dziewczyny są jak aktorki u Tarantino, którego z resztą nie cierpię, bo jest brzydki, zarozumiały i przynudza. Ale aktorki ma niezłe – ostre. Ładniutkie, seksowne, słodkie, ale każda ma w kieszeni pistolet albo nóż.
-
Tajemnice obrazu
I warto walczyć, nawet jeśli się przegra. W końcu ilu było szczęśliwych malarzy? Zadowolenie? Czasami wymyślę jakąś kompozycję, dobrze ją ułożę i jestem zadowolona. Czasami w trakcie malowania coś mi się uda i myślę – super!
-
Maluję obrazy słodko-kwaśne
Zawsze miałem skłonność do kolorów stonowanych. I choć to pachnie jakimś psychologizowaniem, to ja niczego zbyt mocnego nie lubię! Tak samo jest z dźwiękami, z muzyką, zachowaniem.
-
Wydobywanie obrazu
Wychowałam się w pracowni Olgi Boznańskiej. Dwanaście pierwszych lat mojego życia mieszkałam w pięknej dużej pracowni na Piłsudskiego 21/7. W czasach Olgi to była ulica Wolska – na jednym końcu są Planty, a drugi koniec zwieńcza w oddali kopiec Kościuszki otoczony Laskiem Wolskim.
-
Pomiędzy dworcem, kościołem i bazarem
Wokół klasztoru architektura rodem z piekielnego Gierka: obrzydliwe pawilony Veritasu, toalety, kioski z lodami. W budach z dewocjonaliami podświetlane Matki Boskie i plastikowe karabiny – tutaj odpust trwa cały rok.
-
Przewrotna buntowniczka
Martyna Merkel jasno odcina się od młodych artystów, którzy pragną szokować. W swojej sztuce skupia się na motywach morskich, wytrwale pracując nad materią swoich obrazów. Galerii Art opowiada o mocno określonych jak na swój wiek przekonaniach artystycznych i o wyczekiwaniu płóciennych wypadków.
-
Te upiorne kobiece emocje
Zakrwawione usta czy rozmazana szminka? Młoda artystka Katarzyna Kubiak opowiada o cyklu dyplomowym, na którym sportretowała swoją drugą naturę, wywołując niemałą konsternację na zielonogórskim Instytucie Sztuk Wizualnych. Galerii Art opowiada, dlaczego fotografuje nieznajomych, czemu fascynuje ją kobieca natura i co mają z sobą wspólnego Frida Kahlo oraz Jacek Malczewski…
-
Totemy XXI wieku
Płaszczyzna płótna jest polem całkowitej wolności twórczej i takie prawo powinni mieć także ludzie oglądający wynik tej pracy. W petroglifach widzę tajemnicę, przestrzeń nie przegadaną przez znawców tematu. Piękno według mnie polega także na różnorodności, pewnie stąd ta mozaika form i kolorów.
-
Biblijne opowieści z dreszczykiem
Nie wiem, czego uczą na Akademii, nie zauważyłem. Żeby dobrze rzeźbić, trzeba mieć po prostu dobry warsztat i coś do powiedzenia. Ja kończyłem malarstwo i właściwie te moje rzeźbki to maluję. I w każdej musi być seks, dowcip i chamstwo, czyli prymitywne pokazanie siły.
-
Malarstwo, matematyka i kryminały
Od najmłodszych lat wiedziałam, że chcę być artystką. Mój ojciec, który był spokrewniony z Bacciarellimi, sam dobrze rysował i marzył, żebym została portrecistką, jak nasz sławny przodek. W miasteczku, w którym mieszkaliśmy, posłał mnie do szkółki malarskiej.
-
Duży chłopiec
Nie lubię luster, więc siebie nie maluję. Czym innym jest natomiast próba oddawania na obrazach siebie – to istota bycia twórcą Ale aniołem nie jestem. Na pewno.
-
Włosy to mój fetysz
Włosy to mój fetysz. Chociaż nie wszystkie, bo te na nogach skrupulatnie usuwam pęsetą. Więc to akurat anty fetysz. Ale łonowe i na głowie mogłabym rysować bez końca.
-
Piękno przyrody ukrytej
Te piękne, czarno białe, niemal graficzne obrazy, Łukasz Huculak namalował w Paryżu w 2017 roku. Wielkie okna, w przestronnym studio, niczym szklana kurtyna oddzielały pracownię od ogrodu pełnego cisów, drzew laurowych i oliwnych. Świat przyrody i sztuki zdawały się przenikać. To była idealna sceneria do realizacji pomysłu na cykl obrazów „Heliotropie”.
-
Świat to człowiek
Na pewno te obrazy nie są prostym odbiciem mojej emocjonalności. W malarstwie posługuję się takim, a nie innym rodzajem pisma, bo ostentacja mnie zwyczajnie brzydzi. Wypruwanie bebechów na płótnie? To nie mój świat.
-
Sztuka decydującego momentu
Jestem artystą. Im większy artysta, tym większa wrażliwość. Wytwarzam materię, ale trzymajmy się ducha. Lubię swoje kolaże, bo udało mi się znaleźć odpowiednią formułę samowyrażenia. Są lekkie jak japońska kaligrafia, a niczego nie kopiują. Oddają moją sprawność manualną i ogrom wykonanej nad sobą pracy.
-
Z szacunku dla grawitacji
W ogóle nie przywiązuję się do rzeczy, nawet do moich obrazów. Może dlatego, że, jak głosi rodzinna legenda, jestem potomkiem tatarskich koczowników.
-
Piana życia
Edward Dwurnik zwodzi i uwodzi, od lat manipuluje i bawi się dziennikarzami. Prowokuje, epatuje stylem życia, tak że w wywiadach malarstwo nieraz schodzi na dalszy plan, a rozmowa toczy się na temat sukcesu, kobiet, pieniędzy, ubrań od Commes de Garcons i najnowszego Mercedesa.
-
Vertigo
Krytyk sztuki Bogusław Deptuła w rozmowie z artystką dekonstruuje jej obrazy, zadając proste pytania: czym jest lustro, czym jest maska, czym jest cyrk?
-
Pod wodą zbieram myśli
Co innego malować człowieka z natury, a co innego namalować istotę człowieka. Wtedy nie jest ważne to, co się widzi, ale to, co się o tym człowieku wie.
-
Wszyscy święci z Bollywood
Chciałbym z dewocjonaliów wymyślić coś nowego, coś takiego, co by kupował cały świat. Coś taniego w produkcji, umownego, a jednocześnie szlachetnego. Coś jak figurka Matki Boskiej. Tani gipsowy odlew – prosta rzecz, a ile niesie emocji.
-
Dialog
Jako dziecko rysowałam bardzo dużo, codziennie, rysując tłumaczyłam sobie to co mnie otaczało. Dziecko jest tu takim niewinnym, szczerym, autentycznie przeżywającym narratorem obrazu.
-
Szczęście i chaos współczesności
Kalina Horoń, młoda abstrakcyjna artystka z Krakowa, szkoli warsztat i powoli podbija młodą scenę wiedeńską. Galerii Art opowiada o Austrii, inspiracjach muzyką eksperymentalną, potrzebie słuchania intuicji i imprezowych wernisażach...
-
Permanentna słodycz
Reklama to życie pod okropną presją. Gdybym nie miał swojej działki twórczej, komiksów, ilustracji, to bym chyba kogoś zamordował.
-
Barwne fale. Między sztuką i odbiciem z życia
Mam takie zapędy impresjonistyczne, rzeczywiście bardzo lubię impresjonistów, chociaż w moich obrazach na pierwszy rzut oka tego pewnie nie widać, bo to jednak abstrakcja.