Cuentacuentos

Małgorzata Czyńska Wojciech Tuleya Tekst: Małgorzata Czyńska Wojciech Tuleya



Katarzyna Karpowicz właśnie pokazuje nam wystawę inspirowaną Hiszpanią, jej sztuką, kolorytem i światłem, a przede wszystkim stylem życia. Zachwyca się malarstwem El Greca i zachwyca się byciem we wspólnocie, tolerancją, gestami bliskości, celebrowaniem chwili, całym tym rozsmakowaniem się w codzienności.

Katarzyna Karpowicz
Katarzyna Karpowicz

Filiżanka z gorącą czekoladą, szklaneczka tinto de verano, ciastko z kremem zaspokajają tyle zmysłowych pragnień! W dodatku są zawsze pretekstem do spotkania, rozmowy, dotyku, przyglądania się ludziom dookoła. Każde takie spotkanie to od razu obraz. I opowieść. Bo Katarzyna lubi, żeby obraz niósł treść. Jej malarstwo od zawsze jest narracyjne, a w serii prac do tej wystawy artystka dodatkowo podkreśla znaczenie opowieści i swojej roli opowiadaczki. To ona jest tutaj tytułową Cuentacuentos, opowiadaczką bajek, Szeherezadą, która każdym kolejnym obrazem dodaje następny rozdział hiszpańskiej baśni.

Katarzyna Karpowicz nie jest już w Hiszpanii jedynie turystką. Juan Carlos, jej mąż, pochodzi z Segowii. Historyczne miasto u podnóża gór Sierra de Guadarrama z kamienną zabudową, rzymskim akweduktem to dla artystki teren spacerów i malarskich plenerów. Obserwuje rodzinne i towarzyskie gesty, doświadcza ich, uczy się od Hiszpanów ekspresji, przygląda się ludziom o twarzach i sylwetkach jakby wyjętych z obrazów El Greca i Velázqueza, smakuje tutejszą kuchnię, ma już swój ulubiony deser ponche segoviano, biszkopt z kremem waniliowym i marcepanem, który oczywiście pojawia się na obrazie.

O tym i innych słodkościach, o hiszpańskich zachwytach i inspiracjach Katarzyna Karpowicz opowiada w wywiadzie Wice Kwiatkowskiej.

Jarosław Mikołajewski daje nam intymny zapis wizyty w pracowni malarki i swojego doświadczenia „hiszpańskich” obrazów, zwłaszcza tych formalnie nawiązujących do układu figur w karcianej talii, które stanowią malarską i symboliczną „karuzelę życia”. A zarazem wyczuwa w słodyczy gorzką nutę.

Katarzyna Karpowicz w roli Cuentacuentos przywodzi nam na myśl inną mistrzowską opowiadaczkę – Karen Blixen. Patrząc na „hiszpańskie” obrazy, na churrosy i ponche segoviano, na filiżanki, szklanki i kieliszki z mieniącymi się trunkami i na smakujących to wszystko ludzi, aż chce się porównać ich, i nas, widzów, do biesiadników z „Uczty Babette”, którzy „stawali się coraz lżejsi, im dłużej jedli i pili, i coraz lżejsze były ich serca”.



Wybrane prace

zobacz wszystkie