Dziennik
24.08.2002
Dodanie wosku do farby daje efekt matu z niekontrolowanym odbiciem światła. Powierzchnia takich obrazów jest wrażliwa na najmniejsze zadrapanie. Każda rysa to uszkodzenie całości. Malowanie od nowa. Nie mogę wciąż tłumaczyć tego kurierom i kierowcom. Nie chcę też być konserwatorem własnych obrazów! Trzeba się z nimi obchodzić jak z dzieckiem. Folie i inne zabezpieczenia nie wystarczają.
03.09.2003
Marzę o kierowcy, który niesie mój obraz w białych rękawiczkach. Po południu zasiadłam do operacji ratowania uszkodzonego płótna. Ale nie ma gwarancji, że kiedy zamalowuję jedno życie, to drugie będzie lepsze.
20.09.2002
Mój ostatni obraz powiedział do mnie: Nie maluj mnie, mam już ciebie dość
. Zaczynam coraz bardziej prowokować kolory. Najpiękniejsze światło w ciągu roku, chociaż coraz krótsze. W lesie eksplozja kadmowej żółcieni. Robię dziecku na łące sesję fotograficzną. Bawimy się w chowanego.
01.10.2002
Jeden zaświecił. Nie znoszę tego momentu, chociaż to koniec pracy. Obraz staje się wtedy dla mnie obcy. Kiedyś miałam na tym punkcie paranoję. Jak pierwszy raz dziecko poruszyło mi się w brzuchu, też przeszył mnie taki zimny dreszcz. Zaczęło swoje życie i nie mogłam już tego zmienić.
04.11.2002
Uszczelniamy drzwi do ogródka i zamykamy się w środku na całą zimę.
Coraz częściej pod dom przychodzą dzikie zwierzęta. Przedwczoraj do dziecinnego pokoju zaglądała przez okna sarna. Czy ktoś daje nam znaki z drugiej strony lustra? Czekam, kiedy pojawi się biały królik.
10.12.2002
Wchodzę czasem po cichu do pracowni, żeby zobaczyć, jak żyją moje obrazy. Czy oddychają? Znowu zaczęły się ze mną drażnić. Dziecko miało bardzo ostrą alergię. Miałam wrażenie, że obrazy pytały mnie, czy to na farby. Okazało się, że na wszystko. To znaczy prawie wszystko. Otwierało mu się ciało, miał żywe rany. Płakał, a ja z nim.
Przypomniałam sobie wtedy, że na samym początku, wczesną jesienią, zadedykowałam te obrazy właśnie jemu.
20.12.2002
Tradycyjnie przeraża mnie komercyjna heca, w jaką od lat przekuwa się z mozołem Boże Narodzenie. Otwarte po roku pudełka z bombkami napyskowały mi wszystkimi kolorami. Leonowi, oprócz ekologicznych zabawek, podarowałam obraz sprzed roku. Będzie dojrzewał razem z nim.
Źle się czuję, kiedy o 15 robi się ciemno.
10.02.2003
Tydzień temu zwątpiłam i zamalowałam jedno życie.
Wierzę, że drugie będzie lepsze, ale od tamtego czasu nie jestem w stanie dokończyć żadnego. Wrócę do niego za jakiś czas.
21.03.2003
W zeszłym tygodniu dwa obrazy zaświeciły. Przyjechał Wojtek, zabrał obydwa. Rozmawialiśmy o wystawie. Nie lubię słuchać jego wywodów o tym, co robię. Powiedział, że jest wojna z Irakiem. Po południu włączyłam radio - miał rację. Moje obrazy poszły na wojnę.
01.04.2003
Źle spałam. Znowu wracają do mnie stare obrazy. W nocy myślę o tym, co się dzieje z tymi kilkoma, które sprzedałam. Zastanawiam się, kogo teraz drażnią i na co sobie jeszcze pozwolą. Pytam sama siebie, na ile mogę im zaufać, skoro one mi wypowiedziały posłuszeństwo. Kiedy maluję, staram się filtrować przez siebie wszystkie złe emocje, czasem to niemal fizyczny ból. Coraz częściej dociera do mnie, że nie wszystko udaje mi się zatrzymać.
04.05.2003
Zawsze kłuły mnie drobne rzeczy: zestawienie kolorów, kiedy wrzucam brudy do pralki, banknoty w kiosku na kolorowych tackach. Kiedyś w Madrycie nałogowo chodziłam do muzeów i galerii. Spędzałam tam całe dnie, studiując szczegóły obrazów. Siedzę z Leonem w majowym słońcu, w kwitnącym ogrodzie, i wszystko mnie jątrzy. Patrzę, jak jego jasna czupryna prowokuje bladozielony agrest. Włosy mojego dziecka wyczesały całą agrestową grzędę. Czuję się jak w akwarium wypełnionym miodem. Jak dobrze mieć zawsze w zapasie jedno zagruntowane płótno!
20.06.2003
Dziecko lepiej, chociaż na ścisłej diecie. Im więcej biega, tym trudniej mi malować. Kiedyś dzień był podporządkowany ruchowi słońca. Teraz jest podporządkowany ruchowi dziecka. Jeździmy na wycieczki rowerowe. Dziś pochłonęły mnie dwa kolorowe motyle. Fantastyczny motyw, przypomniał mi się podręcznik biologii do II klasy liceum. Po pewnym czasie zaczęły mnie jednak drażnić. Coraz bardziej uwierają mnie niektóre kontrasty.
28.06.2003
Skończyłam malować obrazy na wystawę. Mam wrażenie, że trudniej jest mi teraz patrzeć na świat. Akurat kiedy zaczynają się wakacje! Po wystawie chcę odpocząć. Może uda się wykorzystać ostatni moment, kiedy mały może jeszcze za darmo przelecieć się samolotem. Przeglądamy oferty biur turystycznych.
30.07.2003
Pierwszy raz od pięciu lat nad Bałtykiem. Ceny jak we Włoszech.
Jestem coraz bardziej ciekawa, jak wyglądają wakacje w pracowni.
Dziś, kiedy zbierałam zabawki rozrzucone na plaży, zobaczyłam dwa nowe obrazy. Czułam, jak kolory rozpoczynają znowu swoją podróż.