Rzeczy widzialne

Bogusław Deptuła Tekst: Bogusław Deptuła

Nie zawsze dobre jest to, co jest piękne.

Leonardo da Vinci

Widzieć rzeczy takimi, jakie są. Zadanie takie jest łatwe do pomyślenia, wręcz naturalne, bo sprowadza się do tego, aby zobaczyć własnymi oczyma to wszystko, co się przed nimi zjawia. Zmienia się jednak zupełnie, gdy owe rzeczy ma zobaczyć malarz, po to, by je namalować. Namalować rzeczy takimi, jakie ukazują się naszym oczom to jedna z wielkich utopii sztuki. Brzmi to absurdalnie, bo cóż łatwiejszego, a zarazem bardziej naturalnego, niż odmalowanie na obrazie tego, co widzimy: kształtów, powierzchni, kolorów. To proste: jabłko jest jabłko. Weź pędzel, farby i płótno i maluj to, co widzisz przed sobą... Tylko jak? Okaże się wtedy, że każdy malarz zrobi to inaczej, po swojemu. Może to się wydawać zaskakujące, ale sztuka czy teoria sztuki rzadko stawiała podobnie podstawowe pytanie: jak?

Tomasz Karabowicz Tomasz Karabowicz Tomasz Karabowicz Tomasz Karabowicz Tomasz Karabowicz

Artysta nie widzi samodzielnie. Nawet jeśli to stwierdzenie wydać się może dla artystów niesprawiedliwe czy zaskakujące, to jest ono prawdziwe, bo artysta, przede wszystkim, jest dzieckiem swojego czasu. Oko artysty zmienia się wraz ze zmieniającym się światem dokonań naukowych i artystycznych. Nieodmiennie i niezauważalnie artysta nakłada filtr artystycznej konwencji na realizowane przez siebie malowidło. Specjalista nie ma wielkich kłopotów z rozpoznaniem, kiedy jakiś obraz został namalowany. To rozpoznanie to może nic innego niż rozpoznanie konwencji przyjętej przez malarza.

Tomasz Karabowicz Tomasz Karabowicz Tomasz Karabowicz Tomasz Karabowicz Tomasz Karabowicz

Zawsze istnieli malarze, którzy interesowali się wyglądem rzeczy i ten aspekt pochłaniał ich najbardziej. W każdej malarskiej epoce istniał artysta, którego widzenie ograniczało się do odmalowywania naskórka rzeczy. Co więcej, to byli wielcy malarze. Należał do nich Leonardo da Vinci, największy malarz w dziejach sztuki. Miał on obsesję wyglądu fizycznego przedmiotów i na tym wyłącznie potrafił się skupiać. Jego studia draperii szat należą do najciekawszych obrazów na temat wyglądu rzeczy. Pofałdowane draperie i to, jak na nich układa się albo ześlizguje się światło - i nic więcej, bo w istocie nie ma nic ważniejszego od światła w obrazie. Tych szkiców Leonarda zachowało się kilkanaście i są one w istocie zaliczane do najważniejszych obrazów w dziejach sztuki. A zatem nie ma nic ani nadzwyczajnego, ani zaskakującego w tym, że niektórzy artyści przedstawiają naskórek, powierzchnię rzeczy - rzeczywistości. To może być fascynujące, tak jak mogą fascynować procesy gnilne zachodzące w świecie rzeczy materialnych.

Tomasz Karabowicz czyni tematem swoich obrazów przezroczystość szkła, lustrzaną refleksyjność metalu, matową chropawość drewna czy wełnianego swetra. Wydobywa krągłość jabłek i zmarszczki na twarzy matki. Jego spojrzenie jest chłodne, porządkujące. Uczucia nie przedostają się na powierzchnię płótna. Do tego dochodzi jeszcze przemijalność ludzkich twarzy i trwanie przedmiotów. Dobry portret to utrwalenie przemijalnego. Przedmioty mają trwalsze byty. I tak jest dobrze, bo obrazy to przedmioty.



Wybrane prace

    • Boys

      • Medium: Oil on Canvas
      • Size: 82 x 110 centimeters
      • Price: PLN 5000

    zobacz obraz

    • Still life with oranges

      • Medium: Oil on Canvas
      • Size: 50 x 40 centimeters
      • Price: PLN 3000

    zobacz obraz

zobacz wszystkie